,,Dziewczyna z pociągu" to film w reżyserii Tate'a Taylora opowiadający historię Rachel, która codziennie podróżuje tym samym pociągiem i obserwuje jeden dom.
Film pokazuje, że wspaniałe życie na przedmieściach, z pięknie przystrzyżonymi krzakami i białymi płotkami w ogrodzie, z rodzinnymi obiadami i kominkiem w środku- kryje też swoje tajemnice. Główna bohaterka codziennie obserwując z pociągu jedną parę idealizuje ich jako doskonałe małżeństwo. Kiedy pewnego dnia dziewczyna znika- Rachel może okazać się ważnym świadkiem w sprawie. Ale kobieta ma problemy z alkoholem i często nie potrafi odróżnić jawy od snu. Jej zaplątane zeznania i uzależnienia prowadzą do kolejnych komplikacji i strachu przed samą sobą.
W rolę alkoholiczki wcieliła się Emily Blunt. Jej zaczerwieniona twarz, grymas na twarzy czy nietrzeźwe spojrzenie- potrafią zahipnotyzować widza.
Film był przeciętny. Zbyt przewidywalny, czasami przytłaczający i przeładowany podtekstem erotycznym. Jednak bardzo podobał mi się motyw nieuregulowania wydarzeń chronologicznie. To wprowadzało pewien ciekawy zamęt. Myślę, że mimo wszystko warto obejrzeć ten film. Choćby dla przecudownej Emily.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz